Dziś kontynuuję krótką serię artykułów Po mojemu. Ostatnio opisałem jak ogarnąłem pracę z kolorem – od aparatu, przez monitor po samą drukarkę. Dzisiejszy
Na tę sesję umawialiśmy się chyba od pół roku. Jakoś nigdy nie było czasu, zawsze komuś coś wypadało. Na szczęście dziś udało się spotkać we trójkę, czyli z Kasią i Dominiką, koleżanką Kasi z pracy, która zajęła się wizażem.
Szczerze mówiąc myślałem, że robienie makijażu może potrwać 15-20 minut a nie prawie godzinę. W międzyczasie zdążyłem przygotować sprzęt. Sesję podzieliśmy na dwie części, ze względu na dwa rodzaje oświetlenia, które chciałem zastosować. Jak tylko przyszły dziewczyny mój kot oczywiście musiał zaprezentować jak to ładnie potrafi się umyć, kopiując Puszka ze Shreka.
Pierwszym z typów oświetleniajest typowy clamshell, czyli dwa źródła światła, jedno powyżej, drugie poniżej linii wzroku modelki/modela. Jako, że miałem do dyspozycji tylko dwie lampy, musiałem wspomóc się blendą, która niwelowała cienie z lampy stojącej powyżej lini oczu. Daje to bardzo przyjemne, miękkie oświetlenie z ciekawymi blikami w oczach. Drugą lampą z gridem doświetlałem tło aby uzyskać charakterystyczną aureolkę lub nakładałem na nią stofen i korzystałem z niej jako kontry do podświetlenia konturu twarzy i włosów. Idealnym rozwiązaniem byłoby pięć lamp, do podświetlenia tła, dwóch kontr i sofboxa zamiast blendy, niestety jak sie nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.
Wszystkie zdjęcia w tym układzie światła robiłem Canonem 5D mark II z obiektywem 70-200L przy przysłonie 2.8, ISO 100 i ogniskowej 135mm, która chyba najbardziej pasuje mi do tego typu portretów.
W drugiej części sesji odpaliłem swojego DIY ringlighta złożonego z 8 żarówek 60W. co prawda jego wygląd woła o pomstę do nieba, ale zdaje swój egzamin. Co prawda nie jest to super-profesjonalny ringlight z dwunastu 100W żarówek, ale przynajmniej Tauron na mnie nie zarobi. Mimo niezbyt dużej mocy doskonale daje sobie radę, bo przy ISO 200 i przysłonie 2.8 miałem czas 1/100 przy 70mm.
Na tych zdjęciach zdecydowałem się na połączenie dwóch typów oswietlenia – czyli oświetlenia stałego z ringa i oświetlenia błyskowego. Jest to dość trudne zadanie, bo te rodzaje światła mają zupełnie inną temperaturę barwową, co przy dobrze ustawionym balansie bieli na twarzy, mielibysmy wszystko inne niebieskie od fleszy. Na szczęście zaopatrzyłem się w filtry CTO na lampy co znacznie obniżyło ich temp. barwową i pozwoliło na sprawne połączenie tych dwóch rodzajów światła.
Tutaj użyłem obiektywu 24-70L, gdyż 70-200 ustawia ostrość dopiero od półtora metra. W każdym bądź razie 24-70L poradził sobie równie dobrze. Jeden flesz odpowiadał za kontrę, drugi doświetlał tło.
Jeśli chodzi o obróbkę to zasugerowałem sie blogiem Łukasza Piecha. Poza wywołanie RAWa w ACRze dodałem warstwę „mieszanie kanałów” monochromatycznie, następnie ustawiłem mieszanie na „nakładka”, zmniejszyłem krycie warstwy. Następnie użyłem wtyczki Color Efex 3 do nadania kolorytu zdjęciu przez opcję reflector effect. Następnie selektywnie dodałem kontastu na oczy, brwi i włosy – to tyle obróbki.
Zapraszam do pytań i komentarzy. Pozdrawiam.
Dziś kontynuuję krótką serię artykułów Po mojemu. Ostatnio opisałem jak ogarnąłem pracę z kolorem – od aparatu, przez monitor po samą drukarkę. Dzisiejszy
Wracam do Was z nowym wpisem, i mimo że zdjęcia robione były w tym samym miejscu, co dwa wpisy temu, mam nadzieję że