Już niebawem na blogu napiszę o:
– Zdjęciach beauty w domowym zaciszu
– Ring lighcie i łączeniu światła z żarówek ze światłem błyskowym
– Obróbce tego
Po przyjeździe z Portugalii męczył mnie gorszy humor zwiazany z delikatnie mówiąc gorszą pogodą u nas w kraju. Do tego zaraz po przyjeździe musiałem się ścierać z jeszcze jednym przedmiotem, ktory był właściwie niemożliwy do nauczenia. Już jego nazwa jest dość straszna, bo „Kierunki rozwoju współczesnej ekonomii” nie brzmi zachęcająco. Na szczęście wszystko poszło w miarę gładko, moja nowa grupa specjalizacyjna (Public Relations) okazała się bardzo w porządku, a same zajęcia są dużo ciekawsze niż w pierwszym semestrze.
Ok…ale miało być o sesji, zdjęciach, technikach itd.
Na sesję umowiłem się z drugim fotografem, Mateuszem Sitkiem, który zadbał o modeli i wizażystę. Pozowali nam Paulina Maślanka i Patrick Misiak, za makijaż odpowiadał Robert Łosyk, który wraz z Mateuszem przygotował stylizację. Asystą zajął się brat modelki, Rafał, za co serdecznie mu dziękuję.
Jadąc w umówione miejsce z wielkim smutkiem, co chwilę mój wzrok podążał za wycieraczkami, a patrząc w niebo, z minuty na minutę traciłem nadzieję na jakikolwiek promyk słońca, na którym mi tak zależało. Przede wszystkim chciałem wprowadzić do mojego portfolio trochę wiosennego klimatu i przetestować mój nowy nabytek ( 😀 😀 :D) lampę Quantuum R+600 Dual Power.
Po wymalowaniu i wystylizowaniu pojechaliśmy w pierwsze miejsce, Plac Solny. Oczywiście Wrocław, nie byłby Wrocławiem, gdyby udało się odrazu zaparkować. Po jakichś 30 minutach wzięliśmy się za zdjecia. Na szczęście już nie padało, ale nie mogę powiedzieć, że było mi przesadnie ciepło w puchowej kurtce, a co dopiero modelce.
Sprzętowo było dość ubogo – Canon 5D mark II z obiektywem 24-70/2.8L, ISO 200, f/5.6, czas 1/125s, do tego oczywiście wcześniej wspomniany Quantuum z 42cm, srebrnym beauty dishem.
Wcześniej miałem plan, aby odciąć parę od światła zastanego, ale przy tej pogodzie, pomysł legł w gruzach.
Lampa była aż nadto mocna, bo pracowała dzielnie na ramieniu Rafała na około 1/8 mocy, który szedł po mojej prawej stronie aby delikatnie doświetlać Paulinę i Partricka przednio-bocznym światłem. Sama lampa była ustawiona delikatnie do góry, aby nie świecić na ziemię.
Następnie udaliśmy się na Ostrów Tumski, gdzie robiliśmy kolejne ujęcia, również indywidualne. Zdjęcie Patricka wyszło bardzo spontanicznie przy odpalaniu taniego cygara, które i tak wyprosił od nas miejscowy Pan, któremu najwyraźniej bardzo chciało się palić. Natomiast zdjęcie Pauliny powstało w bardziej przemyślany sposób, również zostało dobłyśnięte lampą z beauty dishem.
Może teraz trochę o Quantuumie. Kupiłem go przede wszystkim do zdjęć w plenerze. Niestety należy pamiętać, że jest to dosć cieżka lampa, natomiast moim zdaniem została dość solidnie zrobiona, czas ładowania nawet na battery packu nie nastręczał problemów, a jego wydajność pozytywnie mnie zaskoczyła, być może dlatego, że nie pracowałem nigdy na pełnej mocy. Przy sesjach z tą lampą musimy pamiętać o zaproszeniu asystenta na sesję, bo uporanie się z aparatem i lampą może być mocno kłopotliwe. W tej sesji równie dobrze mogłem użyć lampy reporterskiej (580 EXII), gdyż tak jak wcześniej pisałem, nie potrzebowaliśmy wykorzystać dużej mocy Quantuuma. Po pierwszych testach jestem bardzo zadowolny z jej działania i mam nadzieję, że po następnych testach to zdanie nie ulegnie zmianie.
Kolejne zdjęcia powstały również na Ostrowie Tumskim. Chciałem tu trochę pokłócić religijny klimat miejsca z niekoniecznie religijnymi ujęciami. Na pierwszym zdjęciu błyskałem, natomiast na drugim, zdałem się na światło zastane.
Ostatnim miejscem, w którym robiliśmy zdjęcia były okolice Renomy. Niestety jadąc, wycieraczki pracowały już na drugim poziomie wykonując Syzyfową pracę, wiedziałem, że będę miał tylko chwilę na zdjęcia. Poza tym zaczynało robić się nieprzyjemnie ciemno, quantuum pracował już na 1/32 mocy, dlatego z tego miejsca prezentuję tylko jedno ujęcie.
Jeśli chodzi o obróbkę to standardowo, zachowawczo wywołałem pliki RAW. Chciałem uzyskać lekko – retro kolorystykę, dlatego do tego celu użyłem wtyczki Color Efex 3.0, opcję cross processing (B 02). Do tego oczywiście kontrast, winieta, zmniejszanie i wysotrzanie :). Jeśli życzylibyście sobie jakiś tutorial – piszcie, nie pozostanę obojętny :).
No i na koniec mały backstage 🙂 – oczywiście w każdym miejscu nie obyło się bez mini publiczości :P.
Jeszcze raz dziękuję całej ekipie i pozdrawiam!.
Już niebawem na blogu napiszę o:
– Zdjęciach beauty w domowym zaciszu
– Ring lighcie i łączeniu światła z żarówek ze światłem błyskowym
– Obróbce tego
Cześć! Jakiś czas temu wrzuciłem wpis z Madery i Rondy, więc wypadałoby pokazać Wam nieco inne zdjęcia. U mnie wyjazdy przeplatają się z