Witam Was! Pewnie już o mnie zapomnieliście, bo ostatnio nic tu się nie pojawiało. Mam kilka rzeczy na swoje usprawiedliwienie, bo na
Cześć! Jakiś czas temu wrzuciłem wpis z Madery i Rondy, więc wypadałoby pokazać Wam nieco inne zdjęcia. U mnie wyjazdy przeplatają się z modelkami, także tym razem pokażę Wam kilka zdjęć Cindy. Tuż po powrocie z Madery zapakowałem się do samochodu i pojechałem do Warszawy na pokaz Łukasza Jemioła. Olympus, z którym intensywnie współpracuję przy różnych projektach był jednym ze sponsorów wydarzenia, natomiast Łukasz przygotował dedykowane T-shirty z aparatem PEN-F, w których modelki i modele chodzili po wybiegu. Swoją drogą nie spodziewałem się, że organizacja pokazu to taka ciężka robota. Całość odbywała się w budynku Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w centrum stolicy, więc cała przestrzeń musiała być zaaranżowana od zera – od wybiegu, przez stoiska sponsorów itd. Na miejsce pokazu podjechałem jeszcze dzień wcześniej i jak się okazało, wspólnie z Panią Kasią Sokołowską ustawialiśmy światła na wybiegu, choć nie mam pojęcia jak to się stało. Kolejnego dnia, praktycznie cały dzień spędziłem na „bekstejdżu”, ale wiedziałem że będę musiał sfotografować modelkę w ciuchach dedykowanych Olympusowi i ich aparatom. Sam dzień pokazu to jednak czysty hardcore – modelki są malowane, czesane, przebierane, co chwilę wychodzą w próbach, wszystko dopinane jest na ostatni guzik od samego rana. Między kolejnymi próbami, udało się wyrwać jedną z modelek – Cindy ze Specto Models i sfotografować ją w okolicy. Jak się okazało, tuż za budynkiem jest fajne, zacienione miejsce gdzie stary budynek Funduszu łączy się z nowoczesnym biurowcem. W związku z tym, że czasu mieliśmy tyle, co nic, w przeciągu 15 minut zrobiłem te kilka zdjęć, które umieściłem we wpisie.
Żeby oszczędzić czas na zmianę obiektywu, wziąłem dwa aparaty – Olympusa OM-D E-M1 z 45 mm f/1.8 i PEN-F z 17 mm f/1.8, do tego wszystkiego okrągła 80 cm blenda i nic więcej. Co prawda miałem ochotę pobłyskać. W bagażniku czekały lampy, ale niestety czasu było zbyt mało. Te dwa obiektywy dały mi ekwiwalent ogniskowych 35 i 90 mm, więc taki, z jakiego korzystam najczęściej. 35 mm lubię przy szerszych portretach, gdzie modelkę tnę od ud w górę, żeby uniknąć zbytniego przerysowania, natomiast 90 mm to typowa portretówka, która przy całej postaci ładnie zawęża perspektywę i mocno rozmywa tło. Raczej rzadko korzystam z dwóch aparatów na raz, ale muszę przyznać, że przy tego typu akcjach, to rozwiązanie naprawdę się sprawdza. Kiedy modelka w miarę trzyma pozę, mogę zrobić dwa zupełnie różne zdjęcia właściwie w jednym czasie. Jeśli dodać do tego, że Olympusy ze stałkami są miniaturowe, takie rozwiązanie ma sporo plusów, choć pewnie przy dłuższej pracy, przydałyby się szelki, żeby aparaty nie obijały się o siebie. Cindy, jako doświadczona modelka pozowała niemal bezobsługowo, pracowała z rytmem klapiącej migawki, błyskawicznie łapała sugestie, więc po tych kilkunastu minutach zdjęć, zdobyłem całkiem ciekawy materiał, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że wszystko trwało tak krótko.
Lubię korzystać z dobrodziejstw światła naturalnego, ale zawsze powtarzam, że trzeba robić to mądrze. W słoneczne dni po prostu szukam cienia, lub tak jak przy sesji z Karoliną w Dubaju – tworzę go ustawiając nad modelką blendę. To eliminuje ostre cienie, choć trzeba uważać na różnice między oświetleniem postaci, a resztą tła, która może zostać przepalona. Tu oczywiście z pomocą przychodzą pliki RAW, z których możemy wyciągnąć multum informacji zarówno z cieni, jak i świateł. Jeśli chodzi o obróbkę, rzadko ingeruję bardzo mocno w zdjęcia. Zawsze przechodzę przez kilka kroków i w moim przypadku dobrze się to sprawdza. A wygląda to mniej-więcej tak:
I to tyle :). Myślę, że przy okazji publikacji kolejnych materiałów (a trochę się ich zebrało), nagram jeszcze speed-retouch, w którym zobaczycie jak to wszystko działa. Raczej nie jestem zwolennikiem retuszu high-end, gdzie nad jednym zdjęciem spędza się kilka godzin. Wolę popracować więcej z aparatem, albo iść na spacer. Staram się też nie korzystać z narzędzia formowania (dawniej skraplanie). Wychodzę z założenia, że fotografując modelki agencyjne, mają wystarczająco dobrą figurę i nie lubię czegokolwiek poprawiać. To dla mnie ostateczność i częściej edytuję źle ułożony ciuch niż niedoskonałości natury.
Co prawda publikowany materiał ma już parę miesięcy, ale tak, jak wspomniałem – kolejne zdjęcia czekają na publikację, a praca podczas pokazu była bardzo ciekawa, więc nie mogłem pominąć tego na blogu. Spodziewajcie się w najbliższym czasie kolejnych publikacji :). Jestem także w trakcie przygotowywania materiału o backupie i przechowywaniu danych, więc jeśli macie jakieś pytania – śmiało! See ya!
Witam Was! Pewnie już o mnie zapomnieliście, bo ostatnio nic tu się nie pojawiało. Mam kilka rzeczy na swoje usprawiedliwienie, bo na
Kilka dni wcześniej kupiłem Canona 5dmkII i obiektyw 17-40/4 L. Jestem wprost zachwycony tym zestawem, szczególnie do architektury i krajobrazu. Z ciekawości podpiąłem