Wreszcie mam czas na więcej zdjęć! No i na blogu się co nie co ruszyło – była Ania Piszczałka, Portugalia, podsumowanie roku, sesja
Cześć :)! Tym razem sesja studyjna! Co prawda póki co, pogoda dopisuje, ale jednak zatęskniło mi się za ascetycznych charakterem studia. Biała, duża cyklorama i lampy błyskowe to coś, co również bardzo lubię. Pomysł na sesję, stylizacje i modelkę załatwiła Amelia, która przygotowuje swój magazyn-portfolio, więc ja właściwie przyszedłem na gotowe, choć oczywiście musiałem ogarnąć wszystko od strony sprzętowej. Motywem przewodnim w całej sesji było lustro, które przewijało się w różnych miejscach. Raz było dopełnieniem, innym razem motywem głównym. Sam uważam, że był to strzał w dziesiątkę, bo możliwości kombinowania z różnymi odbiciami było naprawdę wiele. Chcieliśmy jeszcze postawić Julię na jego tafli, ale wątpię żeby cokolwiek z niego zostało.
Na zdjęciach bawiłem się różnym oświetleniem – od mocno selektywnego, na którym ściana cyklorama niknęła w cieniu, przez mocno jasne po portrety z lampą skierowaną na wprost. Sesja szła bardzo sprawnie, a dodatkowo, podczas niej nagrywałem materiał do nowego filmu o całym workflow, który będzie gotowy za kilka dni, także stay tuned! Całość, zajęła nam 3 godziny, łącznie z malowaniem, przebieraniem, rozpakowaniem i nagraniem, więc każdy pracował na wysokich obrotach. Amelia wszystkim dowodziła, Julia pozowała, a ja cisnąłem spust migawki.
Co ze sprzętem? Tym razem sięgnąłem po Olympusa OM-D E-M1 Mark II z obiektywem 12-40 mm f/2.8 PRO. Bardzo lubię ten zestaw za jego szybkość. Do tego aparat rewelacyjnie wykrywa oko i ustawia na nim ostrość, dzięki czemu nie przywiozłem chyba żadnego nieostrego zdjęcia. No i ma 15 kl./s, co bardzo przydało się przy zdjęciach, na których Julia jest w ruchu. Aparat przez cały czas podłączony był do komputera, który pokazywał wszystko na monitorze Eizo CG2420. Ten monitor zabieram ze sobą właściwie na każdą sesję studyjną. Dzięki temu mam podgląd na żywo, świetnie oddane kolory, a pudło z monitorem bez problemu mieści się w moim niewielkim samochodzie.
Sesję robiliśmy w studio Black & White, które naprawdę lubię. Jest wielkie, dobrze wyposażone, nie rujnuje, a właściciel to równy gość. Nie lubię jednak lamp Elinchroma, w które jest wyposażone. Niby Elinchrom to wysoka półka, ale regulacja mocy i czas ładowania w modelu BRX 500 jest dla mnie niewystarczająca. Dlatego zazwyczaj jeżdżąc na sesje, biorę swoje lampy Profoto. Mimo że pracuję na nich od niemal dwóch lat, cały czas jestem pod wrażeniem jak dobry to produkt. Z E-M1 wyrabiają 15 kl./s i to nie na najmniejszej mocy, są stabilne, szybkie, małe i w ogóle super. Na tę sesję wziąłem dwie B-jedynki i jedną B1X. Zdjęcia z ciemniejszym tłem zrobiłem przy wykorzystaniu tylko jednej lampy i dużego, srebrnego parasola (Deep Umbrella Silver XL). Na zdjęciach z jasnym tłem doświetlałem je dwiema lampami, w tym jedną z mniejszym, białym parasolem (Deep Umbrella White M).
Po tych krótkich, ale owocnych zdjęciach, przyszedł czas na retusz. Jak zawsze u mnie, nie było jakichś wymyślnych technik – wywołanie RAW’a w Capture One 10, wyczyszczenie twarzy z drobnych niedoskonałości, Dodge&Burn i delikatny grading narzędziem koloru selektywnego i tyle :). Z resztą łapcie speed retouch! Do zobaczenia!
modelka: Julia Sokołowska / Orange Models
makijaż i stylizacja: Amelia Krząpa
Wreszcie mam czas na więcej zdjęć! No i na blogu się co nie co ruszyło – była Ania Piszczałka, Portugalia, podsumowanie roku, sesja
Wracam do Was z nowym wpisem, i mimo że zdjęcia robione były w tym samym miejscu, co dwa wpisy temu, mam nadzieję że