Już niebawem na blogu napiszę o:
– Zdjęciach beauty w domowym zaciszu
– Ring lighcie i łączeniu światła z żarówek ze światłem błyskowym
– Obróbce tego
Witam Was! Pewnie już o mnie zapomnieliście, bo ostatnio nic tu się nie pojawiało. Mam kilka rzeczy na swoje usprawiedliwienie, bo na prawdę dużo się działo. Przede wszystkim rozpoczął się dość ciężki okres na uczelni, non stop jakieś projekty, zaliczenia, kolokwia itp. Do tego mam sporo pracy w Fotoblogii, ale to sprawia mi niemałą satysfakcję. Bardzo się cieszę, że moje poradniki i zestawienia cieszą się dużą popularnością, i okupują listę najbardziej popularnych :). Jak widzicie, stworzyłem osobną zakładkę Video, gdzie zamieściłem wszystkie filmy w jednym miejscu, tak abyście mieli do nich bezproblemowy dostęp. Na szczęście powoli wszystko się powoli stabilizuje, więc będę miał więcej czasu na zdjęcia.
Teraz pozwolę sobię trochę ponarzekać, trochę się pochwalę, więc jeśli nie macie ochoty czytać moich wywodów, przejdźcie do dalszej części wpisu ;).
Może zacznę od narzekania i przestrogi. Ostatnio robiłem zdjęcia produktowe na allegro, nic wyszukanego technicznie, ale mimo wszystko trochę się napracowałem. Aukcja zawisła, i co się okazało po 2 dniach? Moje zdjecia zdobiły aukcje allegrowiczek necrise i sylwjjja25…ich bezczelność polegająca na przekonaniu, że zdjęcia dostępne w internecie można dowoli wykorzystywać dolała tylko oliwy do ognia. Mało tego, od jednej z nich dostałem taki oto tekst: „bez komentarza zachowuje się Pan jakbym Panu ukradła milion dolarów”, dodając znak wodny swojego nicka na moje zdjęcie (!!!) . Nie sądzę, żeby te zdjecia były warte milion dolarów, ale równie dobrze mógłbym ukraść którejś z nich torebkę argumentując, że przecież nie była warta milion dolarów. Niestety panuje straszna niewiedza o możliwości kopiowania zdjęć. O ile ze stron producentów nie będzie to zbrodnia, o tyle ja nie godzę się, żeby moje zdjęcia za darmo zarabiały na kogoś. Moim zdaniem jest to karygodne i warte napiętnowania. Póki co, sprawa jest w toku i zobaczymy jak się potoczy. Na szczęście mam zdjęcia aukcji i RAW’y „pożyczonych” zdjeć, więc nie będzie problemu.
Teraz trochę przyjemniejsza sprawa ;), jak wiecie, startuję w konkursie na Bloga Roku organizowanym przez ŚwiatObrazu. Jakiś czas temu chwaliłem się, że dostałem bloga tygodnia, natomiast tym razem zostałem wyróżniony jako fotograf miesiąca :). Bardzo się cieszę, że moja praca i wysiłek jaki wkładam w sesje zdjęciowe i dzielenie się wiedzą, jest doceniana. Śmieję się, bo jak już mam te dwa tytuły, pora na trzeci, blog roku. Jak się również okazało, blogi miesiąca nagradzane są torbami lowepro, a wiadomo, toreb na sprzęt nigdy za dużo.
Myślę, że teraz wreszcie warto byłoby napisać coś o samej sesji. W środowy wieczór dostałem wiadomość od Kamila Lenarta, z którym miałem przyjemność pracować przy sesji na Niskich Łąkach. Było to jeszcze przed rozpoczęciem pracy nad blogiem, dlatego nie znajdziecie jej tu. Chociaż myślę, że jedno zdjęcie nie zaszkodzi. Kamil wcześniej zajmował się fotografią, ale odnalazł swoją duszę w stylizacji i produkcji. Tu wielkie ukłony, wszystko było dopięte na ostatni guzik, był pomysł, stylizacje, modelki i dobra kawa z ekspresu. Na prawdę mam duży szacunek do ludzi, którzy potrafią zarządzać czasem i zorganizować odpowiedni zespół. Za makijaż odpowiadała Dominika, która malowała modelki przy poprzednich sesjach, oraz Ola, która również robiła zdjęcia. Modelowały Nata, Alex, Roxana i Ewelina.Suknie do sesji udostępniła projektantka Eva Danhofer. Wydaje mi się, że najlepsze zdjecia wyszły na początku, kiedy dopracowywałem setup oświetleniowy.
Zamysłem było zbudowanie całego klimatu oświetleniem sztucznym, dlatego zdjęcia zaczęlismy robić dopiero około 21. Wcześniej myśleliśmy, o ustawieniu wielkiego 2.5×2 m. softboxa za oknem, ale nie udalo się go dotransportować, poza tym softbox dałby zbyt miękkie światło, które zbudowałoby klimat bardziej zbliżony do pochmurnego poranka, a nie tajemniczej nocy. Długo myślałem nad podstawowym setupem oświetleniowym. Wiedziałem, że chcę świecić twardo, kontastowo, ale nigdy wcześniej nie byłem w tym apartamencie, więc nie wiedziałem jak będzie można zagrać światłocieniem. Zdecydowałem, że za światło główne posłuży Beauty Dish z plastrem miodu na Quantuumie R+600, dzięki temu mogłem skupić światło w jednym punkcie, nadając przy tym ciekawej plastyki. Ponieważ świeciąc jedynie Beauty Dishem modelka była jasna a wszystko inne tonęło w czerni, jako światło wypełniające zastosowałem Quantuuma PT-200 z białą parasolką na dość małej mocy. Miało to na celu jedynie wypełnienie pomieszczenia delikatnym światłem, tak aby wszystko na około nie pozostało czarne. Do tego doszły dwie lampy z kolorowymi filtrami. Drugi Quantuum PT-200 stał za oknem z nalożonymi wrotami i niebieskim filtrem, natomiast kadr dopełniania również lampa Canona 580EXII z czerwonym filtrem Lee. Tak więc cały setup zbudowany był z czterech lamp, z czego bardzo rzadko zdarza mi się korzystać, ale jak wiadomo, człowiek uczy się całe życie i mam nadzieję, że udało mi się to jakoś ogarnąć. Pierwszy raz pracowałem z lampami PT-200 i muszę powiedzieć, że zrobiły na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Są dobrze wykonane, łatwe w obsłudze, mają czytelne wyświetlacze, do tego błyskają stabilnie i ich system chłodzenia działa bardzo wydajnie. Co prawda jestem zwolennikiem ustawiania mocy za pomocą gałki i podziałką od 1/1 do 1/32, a nie od 1.0 do 6.0, ale to kwestia przyzwyczajenia. Niestety lampy mają tylko 50W światło pilotujące bez możliwości ustawienia go w konfigujacji proporcjonalnej do mocy błysku. Poza tym posiadają klasyczne mocowanie bowens, co jest dla mnie bardzo ważne. Zestaw Quantuum SQ-201 z dwiema lampami PT-200, statywami, parasolkami i pojemną torbą kosztuje jedynie 899zł, więc jeśli się wahacie, kupujcie :)! Poza tym rzadko zdarza się, żeby lampy o mocy 200 WS miały aż tak dużą regulację, co jest kolejnym plusem.
Zdjęcia robiłem tradycyjnie Canonem 5DmarkII z obiektywem 24-70L przy przysłonach rzędu 2.8-3.5. Mogłem równie dobrze robić z większymi przysłonami, ale jakoś przyzwyczaiłem się do dużych otworów względnych.
W kwestii obróbki…Nie było to nic wyszukanego, prócz wywołania RAW’ów skorzystałem z pluginu Color Efex, dzięki któremu nadałem crossowego kolorytu zdjęciu, następnie za pomocą opcji Bi-color user defined zabarwiłem delikatnie zdjęcie na granatowo i różowo, dodatkowo wymieszałem ją w trybie „kolor” aby nie wpływać na jasnosć fotogorafii. Nie obyło się również bez delikatnych korekcji skóry i desaturacji przy mieszaniu wartswy w trybie „łagodne światło”. Z resztą na dole wpisu zamieszczam szybki zrzut z ekranu pokazujący obróbkę poniższego zdjęcia.
A, no i oczywiście mam nadzieję, że zdjęcia się spodobają, jeśli macie jakieś uwagi, piszcie w komentarzach :)!
Już niebawem na blogu napiszę o:
– Zdjęciach beauty w domowym zaciszu
– Ring lighcie i łączeniu światła z żarówek ze światłem błyskowym
– Obróbce tego
Witajcie ponownie:)!
Domyślam się, że wiele z Was już o mnie zapomniało ale rzeczywiście, ostatnio opuściłem się zdjęciami. Zaliczenia na uczelni, dużo sesji komercyjnych,