Przerwa świąteczna to dobry czas, żeby nadrobić zaległości blogowe. Ostatnio opisywałem sesję robioną w środku lata, ale dziś mam do pokazania znacznie świeższy
Witajcie ponownie!
Obiecałem zdjęcia z Berlina, ale póki co, chcę się podzielić z Wami zdjęciami z Żeliszowa. Dlaczego akurat stamtąd? Jakiś czas temu głośno było o filmie „The Chapel” Patryka Kinży. Oglądałem go kilkakrotnie, za każdym razem moje ciało przechodziły ciarki, szczególnie widząc materiał wykonany w technice HDR. Po prostu mistrzostwo świata, myślę że niejeden profesjonalista może się od tego nadzywczaj zdolnego filmowca wiele nauczyć.
Nazwa Żeliszów dziwnie znajomo brzmiała, okazało się że mam tam około 20 km ze Lwówka, więc grzechem byłoby tam nie podjechać. Akurat musiałem jechać do Bolesławca, więc drogę powrotną zaplanowałem sobie przez Żeliszów. Kościół jest ciekawie położony, obok znajduje się stary, opuszczony cmentarz, natomiast sam obiekt wygląda mało zachęcająco.
Na miejscu okazało się, że kościół został kupiony, więc wszystkie okna i wejścia zostały zamurowane. Na szczęście udało mi się wepchnąć aparat przez niewielką dziurę między pustakami. Możliwość kadrowania, ustawienia kompozycji była niemal zerowa, więc sesja nie była zbyt obfita.
Może napiszę coś o samym kościele. Mianowicie został zbudowany w 1797 roku przez Carla Langhansona, projektanta Bramy Brandenburskiej (!!!). Ukradziono ołtarz, chrzcielnicę, powyrywano płaskorzeźby. Jest to kościół ewangelicki.
W kwestii zdjeć…
Jak pisałem wcześniej, nie miałem właściwie żadnego pola do kadrowania, bo aparat był wepchniety w dziurę, oparty na cegle, którą znalazłem koło nogi. Na pokładzie – Canon 5DmarkII z obiektywem 17-40L przy 17mm i przysłonie 8. Zastosowany bracketing obejmował 3EV, czyli od -1 do +1 działki przysłony. We wnętrzach, czasy opiewały od 5 do 20 sekund przy ISO100.
Obróbka to wywołanie RAWów w ACR’ze, na standardowych ustawieniach, następnie połączenie ich do HDR’a w Photomatix 4 przy presecie „Enhancer Painterly” dopasowanym oczywiście do konkretnego zdjęcia. W Photoshopie podbiłem jedynie kontrast, zmniejszyłem i wyostrzyłem zdjęcia.
Osobiście nie przepadam za tak „bajkowym” HDR’em, natomiast akurat w tym miejscu, po obejrzeniu The Chapel, zdjęcia po prostu nie mogły wyglądać inaczej. Mam nadzieję, że po obejrzeniu filmu Patryka mimo wszystko Wam się spodobają :).
Przerwa świąteczna to dobry czas, żeby nadrobić zaległości blogowe. Ostatnio opisywałem sesję robioną w środku lata, ale dziś mam do pokazania znacznie świeższy
No i stało się! Są nowe zdjęcia modowo-portetowe. Nie minęły 24 godziny od mojego posta „zdjęć mi się chce” na Facebooku, a ja